Decyzje polityczne, które kształtują przyszłość logistyki w Europie
Nowe regulacje zmieniają zasady gry dla transportu drogowego w UE.
Nowe regulacje zmieniają zasady gry dla transportu drogowego w UE.
Liczne decyzje polityczne na szczeblu Unii Europejskiej i państw członkowskich w ostatnich latach znacząco wpływają na branżę transportu i logistyki. Szczególnie w latach 2024–2025 firmy z sektora TSL (Transport–Spedycja–Logistyka) muszą dostosować się do dynamicznych zmian wynikających z Europejskiego Zielonego Ładu, Pakietu Mobilności, zaostrzonych regulacji emisji CO₂, nowych zasad polityki drogowej (w tym opłat i podatków ekologicznych), a także postępującej cyfryzacji dokumentów i kontroli (rozszerzenie systemu ETS, zmiany w przepisach dotyczących kabotażu, inteligentne tachografy czy elektroniczny list przewozowy eCMR). Poniżej omawiamy kluczowe decyzje i regulacje kształtujące przyszłość logistyki w Europie oraz ich implikacje dla przedsiębiorstw transportowych. Na koniec przedstawiamy praktyczne wnioski i zalecenia dla przewoźników, spedytorów i operatorów logistycznych, jak przygotować się na nadchodzące zmiany.
Europejski Zielony Ład (European Green Deal) wyznaczył ambitny kierunek polityki klimatycznej UE – osiągnięcie neutralności emisyjnej do 2050 roku. W ramach pakietu inicjatyw Fit for 55 Unia dąży do redukcji emisji gazów cieplarnianych netto o co najmniej 55% do 2030 r. (w porównaniu z 1990 r.). Transport, odpowiadający za znaczną część emisji, został objęty szeregiem nowych regulacji w latach 2024–2025, aby sprostać tym celom.
Jednym z przełomowych kroków było porozumienie UE dotyczące zaostrzenia norm emisji CO₂ dla pojazdów ciężarowych i autobusów. W styczniu 2024 r. ogłoszono, że nowe ciężkie pojazdy będą musiały ograniczyć emisje CO₂ o 45% od 2030 r., 65% od 2035 r. i 90% od 2040 r. (względem poziomów bazowych). Utrzymano przy tym wcześniejszy cel redukcji o 15% do roku 2025. Te rygorystyczne normy oznaczają, że producenci ciężarówek będą musieli wprowadzać do oferty coraz więcej pojazdów zeroemisyjnych (elektrycznych lub wodorowych), a floty transportowe stopniowo wymieniać ciężarówki na bardziej ekologiczne. Decyzja ta ma przyspieszyć dekarbonizację transportu drogowego i przybliżyć sektor TSL do realizacji celów klimatycznych UE na 2030 r. i 2050 r..
Równolegle UE promuje rozwój infrastruktury dla alternatywnych paliw. Wprowadzane są regulacje zobowiązujące kraje członkowskie do rozbudowy sieci stacji ładowania elektrycznego i tankowania wodoru dla pojazdów ciężarowych na głównych korytarzach transportowych. Ma to usunąć bariery w upowszechnieniu pojazdów nisko- i zeroemisyjnych. Ponadto, polityka UE sprzyja przenoszeniu części ładunków z dróg na bardziej ekologiczne środki transportu – kolej i żeglugę śródlądową – poprzez inwestycje w intermodalne węzły logistyczne i zielone korytarze transportowe. Celem jest zmniejszenie o 90% emisji z transportu do 2050 r., m.in. poprzez ograniczenie dominacji transportu drogowego na rzecz transportu szynowego i wodnego.
Istotną zmianą o charakterze ekonomicznym (również wynikającą z pakietu Fit for 55) jest rozszerzenie systemu handlu emisjami CO₂ (ETS) na sektor transportu drogowego. Dotychczas system EU ETS obejmował głównie energetykę i przemysł, natomiast od 2027 roku ma powstać nowy system ETS II dedykowany paliwom używanym w transporcie i budynkach. W praktyce oznacza to nałożenie na dostawców paliw obowiązku kupowania uprawnień do emisji CO₂ za sprzedawane paliwa kopalne. Koszt tych uprawnień przeniesie się na cenę paliwa dla użytkowników końcowych, w tym przewoźników. Szacuje się, że cena oleju napędowego może wzrosnąć o ok. 40–50 groszy na litrze z tytułu ETS II. Dla branży transportowej, operującej na niskich marżach i zużywającej duże wolumeny paliwa, będzie to istotny wzrost kosztów operacyjnych.
Rosnące ceny paliw stanowią wyzwanie dla przewoźników. Już obecnie ceny na stacjach są wysokie (diesel i benzyna osiągały w Polsce poziom ~7 zł za litr), a dodatkowe opłaty za emisje CO₂ mogą je jeszcze podwyższyć. Wprowadzenie opłat emisyjnych ma skłaniać firmy do inwestowania w bardziej ekologiczne pojazdy oraz optymalizację tras, jednak w krótkim horyzoncie stanowi obciążenie finansowe. Warto dodać, że w ramach Społecznego Funduszu Klimatycznego przewidziano środki kompensacyjne dla najuboższych gospodarstw i MŚP dotkniętych wzrostem cen energii i paliw – Polska ma być największym beneficjentem tego funduszu w UE. Niemniej jednak, przewoźnicy powinni przygotować strategie radzenia sobie z rosnącymi kosztami paliwa (np. poprzez wprowadzanie dopłat paliwowych do umów z klientami, szkolenia z ecodrivingu, czy stopniową dywersyfikację floty w kierunku napędów alternatywnych).
Elementem europejskiej polityki proekologicznej jest również reforma systemów opłat drogowych (myta) w krajach członkowskich. Znowelizowana unijna dyrektywa Eurovinieta zachęca do uzależnienia stawek myta od emisji CO₂ pojazdu. W efekcie już od 2024 roku część państw wprowadziła znaczące podwyżki opłat drogowych dla bardziej emisyjnych ciężarówek. Na przykład Niemcy, Czechy, Węgry i Austria w 2024 r. zmieniły system naliczania mytatak, że wysokość stawek zależy od klasy emisyjnej CO₂ pojazdu – poskutkowało to wzrostem opłat o 7,5% do nawet 84% (dla mniej ekologicznych ciężarówek). Od 1 stycznia 2025 podobne regulacje zaczną obowiązywać m.in. w Holandii, Luksemburgu i Szwecji, zgodnie z harmonogramem wdrażania dyrektywy. Dla firm transportowych oznacza to, że inwestycje w pojazdy o niższej emisji (np. nowsze ciężarówki spełniające normę Euro VI, a w przyszłości Euro VII lub zeroemisyjne) będą bezpośrednio przekładać się na niższe stawki myta, podczas gdy eksploatacja starszych, wysokoemisyjnych pojazdów stanie się dużo droższa. Polityka ta ma na celu zinternalizowanie kosztów środowiskowych transportu – „zanieczyszczający płaci” – i promocję zielonej floty.
W ramach polityki drogowej państwa członkowskie podejmują także inne inicjatywy wpływające na branżę TSL: np. wprowadzanie stref niskoemisyjnych w miastach (ograniczenia wjazdu dla ciężarówek spalinowych), zaostrzone przepisy bezpieczeństwa (inteligentne systemy wspomagające kierowcę obowiązkowe w nowych pojazdach) czy inwestycje w infrastrukturę drogową i parkingi (istotne dla zapewnienia kierowcom bezpiecznych miejsc odpoczynku). Każda z tych decyzji politycznych kształtuje otoczenie, w jakim operują przewoźnicy, wpływając na koszty i organizację transportu.
Pakiet Mobilności to kompleksowa reforma unijnych przepisów transportu drogowego, której główne regulacje weszły w życie etapami w latach 2020–2022. Celem pakietu było ujednolicenie i zaostrzenie zasad prowadzenia działalności transportowej w całej UE, w szczególności w zakresie warunków pracy kierowców oraz uczciwej konkurencji na rynku przewozów. Decyzje podjęte w ramach Pakietu Mobilności nadal kształtują rzeczywistość branży w 2024–2025, zwłaszcza że niektóre wymogi zaczynają obowiązywać z opóźnieniem lub zostały zmodyfikowane.
Jednym z filarów Pakietu Mobilności jest poprawa warunków pracy kierowców zawodowych oraz wyrównanie dysproporcji płacowych pomiędzy Wschodem a Zachodem Europy. Kierowcy wykonujący transport międzynarodowy zostali objęci przepisami o delegowaniu pracowników – oznacza to, że za pracę na terytorium innego kraju UE należą im się minimalne stawki wynagrodzenia obowiązujące w tym kraju (oraz dodatki, jeśli tamtejsze prawo je przewiduje). Na przykład polski kierowca jeżdżący po Francji czy Niemczech w ramach kabotażu lub przewozów cross-trade musi otrzymać pensję równą lokalnej płacy minimalnej, a pracodawca musi wypłacić mu wyrównanie do tej stawki. Diety i ryczałty noclegowe nie mogą być już wliczane do tej płacy minimalnej, co wymusiło na firmach transportowych (zwłaszcza z Europy Środkowo-Wschodniej) znaczące podniesienie realnych wynagrodzeń kierowców podczas pracy za granicą. W praktyce koszty pracy kierowców mocno wzrosły – szacuje się, że dla polskich przewoźników nowe zasady delegowania oznaczają wzrost kosztów płac nawet o kilkadziesiąt procent w porównaniu z wcześniejszym modelem (choć dokładna wielkość zależy od struktury tras i państw, w których operuje dana firma).
Pakiet Mobilności wprowadził też przepisy mające poprawić work-life balance kierowców. Pracodawca musi organizować pracę w taki sposób, by kierowca mógł wrócić do bazy lub miejsca zamieszkania przynajmniej raz na 4 tygodnie. Ponadto zakazano odbierania regularnego tygodniowego odpoczynku (45 godz. i więcej) w kabinie ciężarówki – kierowca musi spędzić ten czas w godnych warunkach (hotel, motel lub inne miejsce z zapleczem sanitarnym), a koszt noclegu poza pojazdem pokrywa firma. To wymaga od przewoźników takiego planowania tras i grafików, aby co około 3 tygodnie kursów zapewnić zjazd kierowcy na dłuższy odpoczynek lub wysłać innego kierowcę na zmianę. Dla firm dalekobieżnych oznacza to większe rotacje załóg i potencjalnie częstsze przejazdy bez ładunku w celu ściągnięcia kierowcy do domu.
Zasady kabotażu – czyli wykonywania krajowych przewozów w innym państwie po dostarczeniu ładunku międzynarodowego – zostały dodatkowo obostrzone, aby zapobiegać ich nadużywaniu. Nadal obowiązuje ogólna reguła, że po zakończeniu przewozu międzynarodowego można wykonać maksymalnie 3 operacje kabotażowe w ciągu 7 dnina terenie danego kraju. Jednak od lutego 2022 wprowadzono okres “cooling-off” – czterodniowy zakaz wykonywania kabotażu tym samym pojazdem na terytorium tego samego kraju, po wykorzystaniu limitu 3 operacji. Mówiąc prościej, ciężarówka która przez tydzień wykonała komplet kabotaży (np. trzy przewozy lokalne we Francji po dostarczeniu ładunku z Polski) musi następnie odczekać 4 dni, zanim będzie mogła ponownie wykonywać kabotaż we Francji. Przepis ten ma utrudnić stałe prowadzenie działalności kabotażowej przez firmy zagraniczne w innym kraju i zmusić do powrotu pojazdu do kraju macierzystego lub przerzucenia go do innego państwa. Dla przewoźników oznacza to konieczność bardziej skomplikowanego planowania wykorzystania floty – np. przeplatania operacji kabotażowych między różnymi krajami lub częstszych powrotów na pusto.
Kontrowersyjną częścią Pakietu Mobilności był też przepis o obowiązkowym powrocie ciężarówki do bazy firmy co 8 tygodni. Regulacja ta miała zapobiegać sytuacji, w której pojazdy pozostają ciągle za granicą, operując taniej z dala od kraju rejestracji. Jednak już na etapie prac wskazywano, że może ona przynieść negatywne skutki – generując puste przebiegi i dodatkowe emisje CO₂, co stało w sprzeczności z celami Zielonego Ładu. W listopadzie 2023 rzecznik generalny TSUE poparł skargę państw Europy Środkowo-Wschodniej przeciw temu wymogowi, wskazując że nakaz powrotu co 8 tygodni nie wspiera celu redukcji CO₂ (mógł generować nawet 2,9 mln ton dodatkowych emisji rocznie) i narusza zasadę swobody świadczenia usług. Ostatecznie, w październiku 2024 Trybunał Sprawiedliwości UE uchylił przepis o obowiązkowych powrotach pojazdów co 8 tygodni jako niezgodny z prawem UE. Decyzja ta została z ulgą przyjęta przez przewoźników – zdjęto z nich obowiązek organizowania cyklicznych zjazdów ciężarówek do kraju i prowadzenia szczegółowej dokumentacji tych powrotów. Dzięki wyrokowi TSUE firmy odzyskały większą elastyczność w operowaniu flotą na rynku międzynarodowym, co może ograniczyć puste przebiegi i związane z tym koszty oraz emisje. Należy jednak pamiętać, że pozostałe wymogi Pakietu Mobilności (dotyczące m.in. czasu pracy, kabotażu, delegowania kierowców) nadal obowiązują i są rygorystycznie egzekwowane.
Aby skutecznie egzekwować nowe przepisy dotyczące czasu pracy i kabotażu, Unia Europejska zdecydowała o wprowadzeniu inteligentnych tachografów drugiej generacji (tzw. smart tachografów G2v2). Te nowoczesne urządzenia rejestrujące są wyposażone m.in. w moduł GPS i mogą automatycznie zapisywać pozycję pojazdu przy przekraczaniu granic oraz lokalizację co kilka godzin jazdy. Dzięki temu służby kontrolne uzyskają narzędzie do sprawdzania, gdzie pojazd operował (co pozwoli wykryć przekroczenie dozwolonej liczby kabotaży czy naruszenie okresu cooling-off). Smart tachografy 2. generacji ułatwiają także rozliczanie czasu pracy – kierowca z takim urządzeniem nie musi ręcznie wpisywać symbolu kraju przy przekraczaniu granicy, co wcześniej było obligatoryjne.
Zgodnie z Pakietem Mobilności wszystkie nowe pojazdy powyżej 3,5 tony DMC zarejestrowane od 21 sierpnia 2023 r. muszą mieć zainstalowany tachograf inteligentny drugiej generacji, zaś starsze pojazdy wykonujące przewozy międzynarodowe muszą zostać wyposażone w takie tachografy do 31 grudnia 2024 r. Oznacza to dla przewoźników konieczność wymiany lub aktualizacji urządzeń w tysiącach ciężarówek w całej Europie. Co więcej, od lipca 2026 r. wymóg posiadania tachografu obejmie także lekkie pojazdy dostawcze o DMC 2,5–3,5 tony wykonujące transport międzynarodowy. Ta zmiana likwiduje lukę prawną – dotychczas część przewoźników unikała ograniczeń czasu pracy i kabotażu, korzystając z busów do 3,5t. Teraz również te pojazdy będą musiały stosować się do norm czasu jazdy i odpoczynku kierowców oraz być wyposażone w tachograf, jeśli jeżdżą za granicę. W efekcie, firmy kurierskie i drobni przewoźnicy busowi także odczują skutki Pakietu Mobilności, ponosząc koszty instalacji urządzeń i wdrożenia procedur kontrolnych podobnych jak w ciężarówkach.
Inteligentne tachografy przyniosą docelowo większą przejrzystość i bezpieczeństwo na drogach, ograniczając manipulacje i naruszenia (np. fałszowanie zapisów). Jednak dla przedsiębiorstw wiążą się z nakładami finansowymi (koszt zakupu i montażu tachografu G2v2, szkolenia kierowców z obsługi) oraz koniecznością dostosowania systemów IT do zdalnego pobierania i archiwizacji danych z nowych urządzeń. Należy pamiętać, że od sierpnia 2025 r. służby kontrolne w całej UE zyskają możliwość zdalnego odczytu wybranych danych z tachografów podczas jazdy (tzw. funkcja DSRC) – co pozwoli szybciej wychwycić pojazdy potencjalnie naruszające przepisy do szczegółowej kontroli.
Kolejnym ważnym trendem kształtowanym przez decyzje polityczne UE jest digitalizacja procesów logistycznych, w tym dokumentacji przewozowej. Tradycyjny papierowy list przewozowy CMR doczekał się swojego elektronicznego odpowiednika – eCMR (electronic consignment note). Przejście na cyfrowe dokumenty ma usprawnić przepływ informacji w łańcuchu dostaw, obniżyć koszty administracyjne i zmniejszyć obciążenie dla środowiska (mniej papieru).
Unia Europejska w 2020 r. przyjęła Rozporządzenie w sprawie elektronicznych informacji transportowych (eFTI), które tworzy jednolite ramy prawne dla stosowania dokumentów elektronicznych w transporcie. Od 21 sierpnia 2024 roku wszystkie organy kontrolne w UE będą zobowiązane akceptować elektroniczne informacje dot. transportu towarów, w tym elektroniczny list przewozowy eCMR, o ile są one udostępnione za pośrednictwem certyfikowanych platform eFTI. Innymi słowy, służby celne, ITD i inne instytucje nie będą mogły odmówić przyjęcia cyfrowych dokumentów zamiast papierowych. To przełomowy moment – usuwa ostatnie bariery prawne, które dotąd utrudniały pełne przejście na e-dokumenty.
Już obecnie większość krajów europejskich dopuszcza eCMR na mocy protokołu dodatkowego do Konwencji CMR (Polska ratyfikowała go w 2019 r.). Według danych z końca 2023 r. e-CMR funkcjonuje w 36 krajach, a wiele firm korzysta z niego w trybie hybrydowym (równolegle z papierowym CMR). Od drugiej połowy 2024 r. spodziewane jest jednak upowszechnienie się eCMR jako standardu – przedsiębiorstwa będą musiały całkowicie zrezygnować z tradycyjnych papierowych listów przewozowych na rzecz cyfrowych platform. W każdym kraju UE mają powstać akredytowane platformy elektronicznej wymiany danych (tzw. platformy eFTI) umożliwiające udostępnianie informacji przewozowych organom kontroli w ujednoliconym formacie.
Przejście na eCMR i e-dokumenty niesie ze sobą liczne korzyści dla firm transportowych. Elektroniczny list przewozowy to szybszy obieg informacji – natychmiast po załadunku dane mogą trafić do wszystkich uprawnionych stron (przewoźnika, nadawcy, odbiorcy), co ułatwia monitorowanie statusu dostawy. Zmniejsza się ryzyko błędów i zgubienia dokumentów, a dostęp do nich jest możliwy z dowolnego miejsca. Transparentność i śledzenie przesyłki w czasie rzeczywistym zwiększają kontrolę nad łańcuchem dostaw. Dodatkowo, cyfryzacja oznacza oszczędność kosztów i czasu – eliminacja papierowych dokumentów upraszcza procesy archiwizacji i rozliczeń (np. fakturowanie może być szybsze, bo odbiorca od razu potwierdza odbiór towaru w systemie). Nie bez znaczenia jest też aspekt ekologiczny – mniejsze zużycie papieru wpisuje się w cele zrównoważonego rozwoju.
Oczywiście, wdrożenie eCMR wymaga inwestycji w odpowiednie systemy IT lub usługi platform zewnętrznych, a także przeszkolenia personelu w obsłudze nowych narzędzi. Pojawia się konieczność zapewnienia bezpieczeństwa cyfrowego danych przewozowych. Jednak wsparcie UE i poszczególnych rządów (np. dofinansowania na rozwój cyfrowych rozwiązań dla MŚP) ma ułatwić tę transformację. Dla spedytorów i operatorów logistycznych digitalizacja to również szansa na oferowanie klientom wartości dodanej – lepszej widoczności łańcucha dostaw i szybszego obiegu informacji.
Powyższe decyzje polityczne i regulacje niosą dalekosiężne implikacje dla firm transportowych, spedycyjnych i logistycznych w Europie. Wpływają one na koszty prowadzenia działalności, organizację pracy, inwestycje flotowe, planowanie tras, a nawet na konkurencyjność rynkową i relacje z klientami. Poniżej podsumowujemy najważniejsze konsekwencje:
Zmiany w organizacji pracy i operacjach – Firmy musiały przeorganizować swoje modele działania:
Inwestycje flotowe i technologiczne – Nowe wymagania skłaniają do przemyślenia strategii taborowej:
Konkurencyjność na rynku i zmiany strukturalne – Polityczne decyzje wpływają na układ sił w branży:
Relacje z klientami i partnerami – Polityczne decyzje wpływają również na oczekiwania i współpracę na linii przewoźnik–spedytor–załadowca:
Ogólnie, efektem opisanych decyzji jest przyspieszenie transformacji branży TSL w kierunku bardziej zrównoważonej, zdigitalizowanej i sprofesjonalizowanej działalności. Choć krótkoterminowo wiąże się to z licznymi wyzwaniami i kosztami dla firm, w dłuższej perspektywie może przynieść korzyści w postaci nowoczesnej infrastruktury logistycznej, lepszych warunków pracy i czystszych łańcuchów dostaw.
W obliczu opisanych zmian firmy transportowe i logistyczne powinny podjąć proaktywne działania, aby dostosować się do nowych realiów. Poniżej zebrano praktyczne zalecenia, które pomogą przygotować przedsiębiorstwo na nadchodzące wyzwania:
Podsumowując, przyszłość logistyki w Europie kształtowana jest przez zieloną transformację, cyfryzację i ujednolicanie regulacji. Firmy TSL muszą ewoluować razem z otoczeniem – stać się bardziej eko, smart i compliant. Ci, którzy odpowiednio wcześnie dostosują swoje strategie, mogą nie tylko zminimalizować negatywne skutki zmian, ale wręcz zdobyć przewagę konkurencyjną jako nowocześni, odpowiedzialni partnerzy w łańcuchu dostaw. Europejski rynek transportowy w 2025 roku i później będzie różnił się od tego sprzed dekady – będzie bardziej zrównoważony, zdigitalizowany i wymagający. Wyzwania są duże, ale dzięki nim europejska logistyka ma szansę stać się efektywniejsza i przygotowana na realia XXI wieku. Kluczem jest świadome zarządzanie zmianą – wykorzystanie decyzji politycznych jako impulsu do rozwoju, a nie traktowanie ich jedynie jako zagrożenia. Dzięki temu branża TSL nie tylko przetrwa, ale i wzmocni swoją pozycję, oferując bezpieczny, przyjazny środowisku i konkurencyjny transport dla gospodarki
–
Źródła: Europejska Rada i Komisja (komunikaty prasowe, kalendarium decyzji), Money.pl (analiza dot. ETS2)money.pl, Timocom.pl (opracowanie zmian w transporcie 2024–2025)timocom.pl, materiały branżowe (Tachospeed, Koben, Poradnik Spedytora) dotyczące Pakietu Mobilności inelo.pl truckfocus.pl i cyfryzacji dokumentów poradnikspedytora.pl. Wszystkie dane aktualne na kwiecień 2025 r.
Kaja Bury, Business Development Manager, V4L
k.bury@v4l.plCPK – Wprowadzenie Centralny Port Komunikacyjny (CPK) to ogromny projekt infrastrukturalny,…
CSR i zrównoważony rozwój na europejskich szlakach logistycznych. Sektor transportu w…
Nasi eksperci są gotowi do pomocy.
Skontaktuj się z nami, a znajdziemy najlepsze rozwiązanie.